czwartek, 25 lipca 2019

"Bestie. Zbrodnie i kary" Janusz Maciej Jastrzębski




Książka jest zbiorem informacji na temat zbrodni popełnianych w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Są w niej wymieniani najbardziej znani Polscy Seryjni Mordercy, którzy mrozili krew w żyłach swoimi zbrodniami.

Nie jest ona dla każdego. Sama strasznie długo ją czytałam, ponieważ to nie jest lektura na dwa - trzy dni. Trzeba się w nią zagłębić. Zrozumieć opisane sytuacje, a także próbować zrozumieć modus operandi sprawców. Jak na mnie długą ją czytałam, ale to nie tylko dlatego, że czytałam powoli bądź ją odłożyłam na bok. Nie, co to to nie. Starałam się dziennie ją czytać, zaznaczać różne ciekawe wiadomości i inne rzeczy. Chodzi o to, że czytając jak ludzie mogą być naiwni, tak bardzo samolubni i głupi, to nie mogłam tego czytać. Sama nienawidzę rozmawiać z osobami, którzy udają głupka, robią z siebie małego nieporadnego dziecka. Po prostu nie znoszę debilizmu ludzi. Tego jak można być aż tak głupim, by robić niektóre rzeczy. Nie mieści mi się to w głowie.

Wracając do książki to Autor nie przebiera w słowach. Nazywa rzeczy po imieniu, co bardzo szanuję. Spotykamy się z Mazurkiewiczem, Ołdakiem, Kotem, Arnoldem, Knychałą. Nie może także zabraknąć Kolanowskiego z Tuchlinem, do tego jeszcze Trynkiewicz, a na koniec Pękalski.

Gdyby ktoś mnie zapytał co mi najbardziej przypadło do gustu czytając książkę to pokazanie jak sprawcy przyznają się do swoich zbrodni oraz to jak je w późniejszym czasie odwołują. Wiadomo powszechnie, że jakieś wiadomości bądź zbrodnie będą prawdziwe i zostaną przypisane sprawcy, ale mówili oni także rzeczy zmyślone. Doskonałym takim przykładem jest Leszek Pękalski, który w czasie śledztwa powiedział, że zabiła 77 osób, ale sugerował, że mogło ich być około 90. Z czego prokurator oskarżył go o 17 morderstw, 2 gwałty i porwanie niemowlęcia. Jednakże z biegiem czasu Pękalski wycofywał się ze swoich oświadczeń, mówiąc, że policjanci nakłaniali go do przyznawania się i mówienia konkretnych rzeczy. Ciężko jest pracować z osobą, która może być poddawana presji i manipulacji. Nie wiadomo wtedy co było i jest prawdą. Trzeba każdy szczegół dokładnie sprawdzać co zajmuje bardzo dużo czasu i energii śledczych.

Większość zbrodni zostaje popełnianych ze względu na stare urazy, zemstę oraz skrzywienia psychiczne sprawców. Drugą stroną większość popełnianych jakichkolwiek zbrodni dokonuje się na tle seksualnym. Czy to ofiara jest kobietą czy mężczyzną - zbrodnia musi zostać dokonana. Jak by to ująć delikatnie: "Bo jak ja spotykam kobietę, to zaraz bierze mnie furia" tak mówił Stanisław Modzelewski. Czy w tym coś złego? Można powiedzieć, że tak i nie. Patrząc z mojej strony to gdy się spotyka znienawidzoną osobę, obojętnie czy to kobieta czy mężczyzna to momentalnie coś mnie bierze. Nie mam ochoty przebywać w jednym pomieszczeniu z tą osobą, a najlepiej by było gdy ta osoba zniknęła. Możliwe, że tak samo myślał Modzelewski? Na to nie znam odpowiedzi.
Albo "Mogłaby być żywa, ale żywa by mnie nie chciała. Dlatego musiałem zabić, żeby się nie broniła" Leszka Pękalskiego. Każdy powód jest dobry by zabić, a niektóre sytuacje temu sprzyjają.

Czytając historię każdego opisanego sprawcy, powielał się cały czas jeden schemat:
  • nieprawidłowy popęd seksualny,
  • sadyzm,
  • upośledzenie mózgowe,
  • zaburzenia osobowości,
  • zboczenia seksualne,
  • preferencje kontaktów oralno - genitalnych,
  • zachwianie hierarchii wartości,
  • brak opieki matki bądź matka nie zajmuje się dzieckiem w młodości,
  • ojciec nie bierze udziału w wychowaniu dziecka,
  • zachwiany obraz rodziny.

Tak samo tyczy się schematu działania sprawców:
  • działa samotnie,
  • atakuje z zaskoczenia,
  • tępe narzędzie,
  • atakuje w miejscach odosobnionych takich jak leśne dróżki, lasy,
  • atakuje przypadkowe osoby bez większego zastanowienia się,
  • atakuje w różnych porach roku oraz dnia,
  • godzina oraz miejsce ataku zależy także od tego czy w danym momencie "czuje" potrzebę mordu,

Schematy się powielają i są do siebie podobne ale sprawcy są inni. Każdego z nich trzeba rozpatrywać osobno. Każde morderstwo musi być rozpatrywane bez względu na to czy ktoś już go przypasował do innego schematu, ponieważ może w trakcie analizy wyniknąć coś całkiem innego.

Bardzo lubuję się w książkach, które systematyzują moją wiedzę oraz takie które zawierają w sobie cząstki historii danych spraw, z czego nie muszę ich szukać w osobnych książkach i wystarczy, że wrócę do tej jednej grubszej książki by znaleźć to co szukałam, a później dopiero szukać innej książki, która pozwoli mi głębiej wczytać się w historię.



poniedziałek, 8 lipca 2019

"Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków" Mary Roach



Czy wiesz, że Twoje życie jest warte 2,7 miliona dolarów?
Dlaczego pacjenci po przeszczepach mają większą ochotę na seks?

Dopiero w 1846 roku po raz pierwszy został użyty eter w czasie operacji.
Jednymi z pierwszych kar było powieszenie, rozerwanie końmi. Gdy coś zostało z ciała to zostało nabite na pal. Pierwszy raz spotkałam się z nabiciem na pal w książce "Achaja" Andrzeja Ziemiańskiego i szczerze Wam powiem, że wtedy bardzo polubiłam określenie "nabicie na pal". Ten kto czytał "Achaję" zapewne mnie rozumie.

Kolejną karą był "gibbet", czyli ciało złoczyńcy najpierw zanurzano w smole, a później wystawiano je w wiszącej klatce na widok publiczny.
Ciekawi mnie co by było gdyby teraz, w latach teraźniejszych powróciły dawne stosowane kary cielesne? Czy ludzie chętnie by w nich uczestniczyli oraz oglądali? Czy raczej musiało by się to odbywać za zamkniętymi drzwiami?

W książce znalazłam strasznie dużo "smaczków", ale podzielę się z Wami tylko kilkoma by nie psuć zabawy.

 Zawsze mnie ciekawił zapach rozkładającego się ciała. Podobno jest on gęsty i przesłodzony - słodki, ale nie tak jak kwiatowy. Coś pomiędzy gnijącymi owocami, a gnijącym mięsem. Ciekawe spostrzeżenie, ponieważ każdy z Nas może inaczej odebrać dany zapach, aczkolwiek zapach ten może być taki - coś pomiędzy gnijącymi owocami a gnijącym mięsem.

Ciekawą informacją jest, że gdy przybijamy się do krzyża w pozycji opuszczonej, nasze wyciągnięte ramiona tworzą z górną belką krzyża kąt o rozwarciu sześćdziesięciu pięciu stopni. Natomiast w pozycji podciągniętej kąt wynosi siedemdziesiąt stopni. Nigdy się aż tak bardzo nie zastanawiałam nad tym pod jakim kątem można zostać przybitym, a tu wystarczy poczytać dobrą tematycznie książkę.

Wiecie może jakie są sprawdzone sposoby by sprawdzić czy ktoś jeszcze życie? 
Nie? Podam kilka sposobów jak to sprawdzić:

  • krojenie podeszwy stóp brzytwą,
  • wbijanie igły pod paznokcie u stóp,
  • trąbienie na rogu prosto do ucha,
  • wpychanie rozgrzanego do czerwoności pogrzebacza w odbyt,
  • używanie kleszczy do sutków (obecnie znamy dużo zastosowań względem tych kleszczy),
  • wlewanie do ust ciepłej uryny,
  • władanie insektów do ucha,
  • ostatnim będzie smaczek w postaci najzwyklejszego ołówka wciskanego w dziurkę nosa.                                    

Jak dla mnie Mary Roach przygotowała i wydała porządnie systematyzowaną wiedzę na temat różnych wykorzystywań ciał zmarłych osób.
Sama poszukuję różnych takich ciekawych wiadomości na różnych stornach internetowych i książkach naukowych, ale uwielbiam gdy ktoś już systematyzuje wiedzę na dany temat w jednej książce.

Powszechnie wiadomo, że nie zawsze jest tak, że na dany temat są jednakowe dowody naukowe potwierdzające daną tezę. Zawsze może się czymś ona różnić od poprzedniej, bądź całkowicie obalić starsze dowody.

Tak samo jest z Naszym życiem. W moim obecnym wieku, gdy patrzę wstecz na dokonane decyzje  i wybory postąpiłabym teraz inaczej. Samo doświadczenie życiowe zmienia nasz punkt widzenia otaczającego nas Wszechświata, więc nigdy się nie zamykajmy na jedne tezy. 
Zawsze miejmy wybór. 
Nigdy nic nie jest ani czarne, ani białe, ani szare. 
Bawmy się w życiu kolorami tęczy, albowiem nigdy nie znamy ani dnia ani godziny gdy będziemy musieli się rozstać z ciałem i odejść na zawsze.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia